Berlin

Witamy w Flux State! Lub F-State. Czasami zwany także Berlinem. Inni jeszcze nazywają to miejsce "lepiej stąd spierdalać". Z daleka może się wydawać, że miasto to czysta anarchia. Prawa dżungli, gdzie silniejszy dyktuje prawa słabszemu. Niestety nic bardziej błędnego. Miasto liczące ponad cztery miliony mieszkańców jednak jakoś sobie radzi. Jeszcze ziemia pod nimi się nie zawaliła, ale szykuje się. Całkowita anarchia może jest na rękę niektórym korporacjom, którzy mogą bez problemu dokonywać swoich ciemnych interesów, ale koniec końców ktoś powie "Genug!" i anarchiści dostaną po tyłkach. Jeszcze się to nie wydarzyło.

Miasto dzieli się na kilka dzielnic, których większość niestety wpadła w ręki anarchistów. Te pod kontrolą państwa, a także korporacji, dobrze się trzymają. Nie dostaniesz tam nożem pod żebra, a raczej jest mniejsze prawdopodobieństwo. Reszta to chaos, czasami organizowany w pomniejsze społeczności zwane Kiezami. Te żyjące społeczności jest tym co pozwala zwykłym mieszkańcom żyć w tym mieście. Często zapoczątkowane z powodów ideologicznych, ekonomicznych lub rodzinnych.

Całemu temu burdelowi przygląda się jeden ważny osobnik. Słynny na cały świat. Lofwyr, Wielki Smok. Ta istota podobno przebudziła się w 2015 roku i od tamtego czasu manipuluje Berlinem z cieni. Wiele plotek krąży, że ci anarchiści to kolejny ruch polityczny lub eksperyment tego smoka. Mało jednak odważy się powiedzieć na głos to, bo przeciwstawienie się mu, a co dopiero walka z nim, kończy się śmiertelnie, jako posiłek. Lofwyr jednak nie boi się stania w świetle. Ma własną megakorporacje, która steruje większością interesów w Berlinie i poza nim - Saeder-Krupp Heavy Industries. Zatem szanse osoby, która nadepnie Lofwyrowi na odcisk, są tak małe, że nawet nie mógłby się ukryć na innej planecie.